czwartek, 17 lutego 2011

2. Happy birthday.

           Mam ochotę napisać tu swoje wszystkie żale i smutki spowodowane dzisiejszym dniem... czy to ma sens? nie wiem. Nie biegałam, nie chciało mi się wstać. A tak ładnie wszystko przygotowałam, wyprasowałam dres, wyczyściłam buty, przygotowałam skarpetki, kurtkę... wszystko. Kolejne niepowodzenie, kolejna porażka. Śniadanie - ładnie obiad - jeszcze ładniej... potem? nutella, kilkanaście łyżeczek kremu do tortu no, bo trzeba spróbować, tost - wymioty kanapki - wymioty. Dziś zostają mi tylko ćwiczenia. Jutro urodziny dziadka, nie oszukujmy się, to wiadome, że będę jadła, lecz postaram się żeby nie zjeść dużo. Później będziemy myśleć co dalej. Nienawidzę ferii, wychodzę wtedy z rytmu swojego życia i po pewnym czasie sama się w tym gubię. Tak bardzo się boję. Boję się, że wszystko co osiągnęłam do tej pory spierdolę swoją głupotą i brakiem kontroli ... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz