sobota, 19 lutego 2011

3. She's retrieved control again.

        Hm, mam w głowie tyle tematów które chciałabym poruszyć w dzisiejszym poście, że aż sama nie wiem od czego zacząć. Jest ok, wczorajsze urodziny dziadka nie były aż tak straszne - fakt jadłam, ale potem bardzo dużo ćwiczyłam. Dziś pierwszy dzień mojego odchudzającego planu - 600 kcal. Będę schodzić o 100 w dół aż do piątku (2-dniowa głodówka). Jak na razie zjadłam 450 więc zjem jeszcze kolację. W następną niedziele 18 mojej najlepszej przyjaciółki. Będę wyglądać pięknie. Oczywiście do tego dnia nie rezygnuję z ćwiczeń, chyba tylko dzięki nim jakoś jeszcze utrzymuję wagę. Chyba odzyskuje kontrolę.
        Zarejestrowałam się na jakimś motylkowym forum, ale nie jestem do końca pewna czy będę tam pisać. Chyba wystarczy mi blog i ja sama. Przeglądając blogi na onecie natrafiłam na parę, które mnie przeraziły... jeszcze gorsze były komentarze. Czy ja też taka jestem? Taka jak te małe dziewczynki które "chcą any"?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz